Morze ma tu różne kolory. od jasnego błękitu, przez turkus i odcienie granatów aż do czerni największych głębi.
Woda jest ciepła. Bardzo ciepła i przejrzysta. Przejrzystość sięga 25-30 m.,
Pod wodą znajduje się inne życie.
Setki od najmniejszych, gromadzących się w dużych chmurach ławic, które natychmiast zmieniają swe kształty w przypadku ataku do tych dużych tuńczykowatych i głodnych napastników do 1,5 metrowych okazów ryb przypominających nieco nasze szczupaki ale o dłuższych głowach. Nie to nie barakudy (smażyłem je przez ostatnie 2 dni. Pyszne białe mięso).
Wielkie i małe, wszystkie kolorowe, bo nawet Black Fish w tej toni ze swoją czarnością jest kolorowa, śmiesznie kropkowana w kształcie choinkowej bombki pudełka Box fish, granatowe mureny w uśmiechu błyskają zębami wystawiając swe wężowate ciało, Całe granatowo piękne. Ślimaki nagoskrzelne o przedziwnych kształtach i kolorach jak tej płaszczki ala turbot z jaskrawo różowymi otoczonymi żółtymi płomieniami plamami. Im coś bardziej jaskrawe, tym bardziej jadowite.
Nie dotykać lepiej jest.:).
Ogrody pełne różnych koralowców, rozety wachlarze i wszelakie kominy pełne lobsterów i małych kolorowych ryb, tętnią życiem niczym miasta.
Różne ulice w tym .labiryncie mają różnych mieszkańców, dzielących swe sąsiedztwo od zawsze.
Są skrzyżowania pełne korków ławic wyprzedzających się z każdej strony.
Granatowe gałęzie koralowych drzew szumią wraz z falami, których mikro ruchy tu docierają.
Wszystko tu żyje pełnią życia.